Sołectwo Chobienia

Sołtys

Danuta Zgobik

To druga co do wielkości miejscowość w gminie Rudna. Pałac i miejski układ z odnowionym zabytkowym rynkiem przypominają o świetności Chobieni. Dzisiaj działają tutaj zespół szkół, przedszkole, przychodnia zdrowia, straż pożarna, bank, poczta, kompleks sportowy z kortami tenisowymi, sala widowiskowa, pracownia artystyczna Mozaika i przystań nad Odrą. Miejscowość liczy 826 mieszkańców.

HISTORIA

Choć językoznawcy w nazwie wsi doszukali się niezbyt sympatycznych znaczeń – zły, słaby (chob-, chab-), rózga (chabina) lub zielsko, chwasty (cha buzie) – nie miały one na szczęście żadnego wpływu na jej charakter. Chobienia jest przyjazną miejscowością, której społeczność niezmiennie inicjuje ważne dla całej gminy wydarzenia.

Jako Hobena wieś pojawia się w historycznych dokumentach już w 845 r. Początkowo była to mała osada rybacka, oddalona od ważnych szlaków handlowych. Z czasem jednak bliskość Odry zaczęła wyraźnie wpływać na jej rozwój.

Prawa miejskie nadał jej Henryk Brodaty. W 1368 r. Chobienia zaliczana była do piętnastu najważniejszych miast śląskich. Miasto miało miarę i wagę, targ solny, prawo leśne, połowu ryb oraz ważenia piwa najpierw w domach mieszczańskich, a później w miejskim browarze, a także prestiżowe prawo bicia monet. Przez Chobienię przechodził też targ wołowy, a pod miastem prosperowała cegielnia. Zbudowano szpital, który przetrwał do lat trzydziestych XX w. W obręb miasta wchodziły dobra kościelne, książęce i szlacheckie. Dynamiczny rozwój miasta został zakłócony w 1480 r. po jego splądrowaniu. Przemarsze wojsk odcisnęły swoje piętno jeszcze wielokrotnie, spokój odzyskało dopiero w połowie XVII w. po wojnie trzydziestoletniej. Niszczyły ją też zarazy i pożary – po raz ostatni miasto płonęło w 1761 r.

Od XVII w. Chobienia przeżywała regres. Ograniczono jej miejskie przywileje i obciążono dużymi daninami. W odzyskaniu dawnej świetności nie pomogło nawet powstanie nowego targu końskiego i bydlęcego. Mieszczanie zajmowali się rzemiosłem, handlem, warzeniem piwa i – nietypowo – uprawą roli. Od początku XIX w. ważną rolę pełniła tu faktoria soli. W drugiej dekadzie XX w. powstała linia autobusowa relacji Chobienia – Ścinawa. Uzupełniła ona kolej wąskotorową łączącą Górę, Chobienię i Ścinawę. Dzieci uczęszczały do trzech szkół: ewangelickiej, katolickiej i ludowej. W okresie międzywojennym założona została „Chobieńska Gazeta Odrzańska”, która ukazywała się trzy razy w tygodniu, do końca II wojny światowej. Po wojnie Chobienia straciła prawa miejskie.

Z dawnych budynków nie zachował się ratusz i ewangelicki zbór z XVIII w. – oba budynki istniały jeszcze w 1965 r. Historyczne zawirowania nie oszczędziły też Szpitala św. Ducha i kaplica św. Katarzyny. W ruinę popadł kościół parafialny pw. św. Marii Magdaleny, później kościół pw. św. Idziego, wybudowany w 1378 r., ufundowany prawdopodobnie przez Henryka Brodatego lub jego żonę Jadwigę. Zarysy jego fundamentów i jedną ze ścian nawy z epitafium Heinricha von Sack z 1580 r. można zobaczyć na terenie dawnego cmentarza miejskiego. Przetrwał obecny kościół parafialny pw. św. Piotra i Pawła z przełomu XIV i XV w., mimo że kilkukrotnie zniszczyły go pożary, w tym wielka pożoga w 1722 r. W ciągu kilku lat został całkowicie odbudowany, a jego wyposażenie ufundowali urzędnicy z cesarskiej faktorii solnej. Nie zobaczymy już natomiast przylegającego do świątyni grobowca rodziny von Kottwitz z XVII w.

Goście odwiedzający Chobienię mogą też obejrzeć pałac otoczony ogrodem dworskim i pałacem. Jak większość dawnych dolnośląskich rezydencji, w znacznym stopniu są one zdewastowane. Pałac zbudowany został w okolicach dawnego średniowiecznego zamku, który według tradycji także ufundował Henryk Brodaty. Relikty starych murów odkryto tu w 1910 r.

Ciekawostką jest historia chobieńskiego skarbu, tzw. skrzyni „Piętnastki” – cechu zrzeszającego 15 mieszczan-rolników. Łączyły ich cechowe tradycje i cechowa skrzynia, która z upływem lat nabrała charakteru swoistej relikwii. Ciężki, bogato zdobiony kufer o długości 75 cm służył jako kasa. Znajdowały się tu także karty do gry fundowane przez nowych członków zrzeszenia oraz specjalna obręcz i podkowa, odgrywające magiczną niemal rolę w cechowych rytuałach. Jej pełna zawartość była przedmiotem ogromnej ciekawości mieszkańców. W 1945 r. skrzynia ukryta została w piwnicy szefa miejscowych rolników, Kuno Scholza. Chobienianie uciekli przed nadchodzącymi wojskami Armii Czerwonej i nie wiadomo, czy zdołali zabrać cenną skrzynię. Do dziś losy skarbu „Piętnastki” pozostają tajemnicą.